poniedziałek, 15 stycznia 2024

Ciężko się wyrwać z letargu, styczeń nie jest dla nas łaskawy. Zastanawiam się czy ten miesiąc komukolwiek odpuszcza. Zalewa nas fala postanowień, podsumowań i nowych początków.

Prawda jest taka, że 2023 zniszczył mnie do dna. Wytarł mną podłogę i zmusił do zupełnej zmiany stylu i sposobu życia. Nauczyłam się tego, idzie mi naprawdę dobrze. Od mojego pobytu w szpitalu, o którym pisałam tu zresztą, wiele się stało. Niewiele pamiętam, bo jedną z moich zalet, lub wad jest to, że mam permanentną mgłę w głowie. Z jednej strony to dobrze, bo wyparłam dużo stresu, a z drugiej, z kronikarskiego obowiązku nie jestem w stanie wiele zapisać.

Chcę przetrwać. I spróbować wyprostować choć jeden aspekt mojego życia…




poniedziałek, 1 stycznia 2024

Jednym z moich niewielu postanowień był powrót do bloga. Dlaczego? Bo blogowanie kojarzy mi się z dawno zapomnianym komfortem psychicznym. Blogi ratowały mnie kiedy ja sama nie mogłam, słowo zawsze miało ogromną moc podtrzymania całej konstrukcji, jaką jestem.
Jestem jeszcze przez dwa dni u rodziców w Gdańsku i panicznie boję się powrotu do domu. Jest tam tyle napięcia, że nie chce się wywietrzyć przez otwarte okna, prędzej kot mi przez nie ucieknie.

Stary rok pożegnałam bardzo chętnie, niech idzie w chuj i da mi już spokój. Nowy rok - nowa ja to największy banał, którego nawet nie powtarzam bez ironii. Nic się nie zmieni a flaki 2023 nadal się za mną będą ciągnąć. Niektórych rzeczy nie da się odciąć zdecydowanym ruchem, jakkolwiek mocno bym tego nie chciała.


Mam kilka drobnych marzeń, jakie chciałabym spełnić:

  • Wreszcie zacząć czytać
  • Zacząć uczyć się jogi
  • Przetrwać do półrocza




nigdy bym nie pomyślała...

piątek, 27 stycznia 2023

 Drogi blogu, 
W zeszły piątek trafiłam do szpitala. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mogę być chora. A teraz lekarze powiedzieli, że czeka mnie leczenie do końca życia - cukrzyca.
Cały czas wydaje mi się, że przejdzie jak grypa. Mój mózg nie jest w stanie w ogóle wyobrazić sobie codzienności. A bardzo się staram. Nowa dieta, leki, więcej ruchu. Mama przyjechała mi pomóc, jest ze mną już prawie tydzień - jestem jej bardzo wdzięczna bo do tej pory tylko raz usiadłam i się rozpłakałam.  
Bo jestem silna, no ale bez przesady. 

Robiłam zdjęcia na oddziale.



żegnaj 2022... witaj nowy blogu

poniedziałek, 2 stycznia 2023

 Postanowiłam tu wrócić. Mieć jakieś ujście emocji, faktów, historii. Bardzo brakuje mi blogowania i dyskusji w komentarzach. 
Kolejny rok dobiega końca a działo się dużo - następny rok w Toruniu, cudowna jesień na działce, otwarcie nowego sklepiku...
To był bardzo burzliwy czas. Jednak wiem, że przetransformował moje życie w coś zupełnie innego. Nowy Rok - nowa ja jest największą bzdurą, z której zawsze się śmieję. Ale nie da się ukryć, że zmieniamy się nieustannie.
Tak po prostu.

Planuję to pisać po kilka zdań codziennie i publikować w miarę regularnie. Mam nadzieję, że będziecie tu razem ze mną :)

Szczęśliwego Nowego Roku!