poniedziałek, 1 stycznia 2024

Jednym z moich niewielu postanowień był powrót do bloga. Dlaczego? Bo blogowanie kojarzy mi się z dawno zapomnianym komfortem psychicznym. Blogi ratowały mnie kiedy ja sama nie mogłam, słowo zawsze miało ogromną moc podtrzymania całej konstrukcji, jaką jestem.
Jestem jeszcze przez dwa dni u rodziców w Gdańsku i panicznie boję się powrotu do domu. Jest tam tyle napięcia, że nie chce się wywietrzyć przez otwarte okna, prędzej kot mi przez nie ucieknie.

Stary rok pożegnałam bardzo chętnie, niech idzie w chuj i da mi już spokój. Nowy rok - nowa ja to największy banał, którego nawet nie powtarzam bez ironii. Nic się nie zmieni a flaki 2023 nadal się za mną będą ciągnąć. Niektórych rzeczy nie da się odciąć zdecydowanym ruchem, jakkolwiek mocno bym tego nie chciała.


Mam kilka drobnych marzeń, jakie chciałabym spełnić:

  • Wreszcie zacząć czytać
  • Zacząć uczyć się jogi
  • Przetrwać do półrocza




2 komentarze:

  1. Dobrze widzieć, że wróciłaś do bloga! Pisanie zdecydowanie daje pewien komfort, możliwość odreagowania. Oby ten rok był lepszy niż miniony.

    OdpowiedzUsuń